Ile razy można popełnić ten sam błąd?

Kiedyś na jednym z treningów „przedsiębiorczości” usłyszałem pewną anegdotę na temat tego, ile razy można sobie odpuścić i popełnić ten sam błąd. I wydaje mi się, że mimo jej wyraźnego kontekstu biznesowego, przesłanie tej anegdoty może całkiem nieźle wpisywać się nie tylko w sytuacje zawodowe, ale także te związane z szeroko rozumianymi relacjami z innymi ludźmi.
A brzmiała ona mniej więcej tak…
W pewnej dużej firmie zaczęło się źle dziać i podjęto decyzję, że „dotychczasowy prezes musi odejść”. W dniu przekazania władzy swojemu następcy wziął go na bok, wręczył mu dwie koperty i powiedział:
„Wiem, że jesteś dobry, masz rewelacyjne kompetencje do tej pracy, ale zawsze istnieje ryzyko, że ci się kiedyś po prostu podwinie noga. Dlatego postanowiłem ci pomóc i przygotowałem dla ciebie dwie koperty ze swoimi radami. W przypadku wystąpienia jakiejś poważnej sytuacji kryzysowej otwórz tę oznaczoną numerem jeden, a gdy drugi raz zdarzy ci się poważna wpadka – skorzystaj z tej opisanej numerem dwa.”
Nowy prezes trochę się zdziwił, ale grzecznie podziękował i schował koperty do sejfu.
Okazało się, że bardzo szybko przywrócił firmę do świetności, udoskonalił procesy i dbał o to, by być krok przed konkurencją. Można powiedzieć, że pierwsze dwa lata jego rządów były fenomenalne. Ale w pewnym momencie sukcesy jakie odniósł, lekko osłabiły jego czujność, zaufał rutynie i już nie tak skutecznie jak wcześniej doglądał przedsiębiorstwa. Jak się można było spodziewać interes podupadł i nim się spostrzegł został wezwany przed radę nadzorczą w celu udzielania stosownych wyjaśnień, co do tego nie najlepszego (delikatnie mówiąc) stanu rzeczy.
Zastanawiał się co robić, gdyż widział swój bliski koniec. Gdy był już na skraju załamania, przypomniał sobie o tym co usłyszał od swojego poprzednika. Podszedł wiec do sejfu i wyjął pierwszą kopertę. Po jej otwarciu zobaczył krótkie zdanie: „Zwal wszystko na mnie”. Pomyślał chwilę i… już wiedział co robić.
Podczas spotkania z radą, skorzystał z otrzymanej sugestii i zwalił wszystkie problemy na skutki błędów popełnionych w zamierzchłej przeszłości przez swojego poprzednika. Rada przyjęła takie wytłumaczenie i postanowiła dać prezesowi jeszcze jedną szansę, mając na względzie osiągnięcia, które odniósł on na początku swojej kariery w firmie.
Prezes po tej wpadce znów wziął się ostro do roboty. Pilnował każdego kontraktu, optymalizował i restrukturyzował. Firma ponownie stanęła na nogi i zaczęła błyszczeć w swojej branży.
Jednak jak to w życiu bywa, sukcesy ponownie uśpiły czujność naszego prezesa. Z firmy bardzo dobrej, przedsiębiorstwo, którym zarządzał, stało się po pewnym czasie wyłącznie dobre, by w końcu zanurzyć się w zupełnej przeciętności.
I znów prezes został zawezwany przed radę w celu wytłumaczenia się z kryzysu w jakim znalazła się firma. Tuż przed spotkaniem, pomny ostatniego doświadczenia, otworzył sejf i wyciągnął drugą kopertę, mając nadzieję, że i tym razem go ona uratuje.
Po jej otwarciu zobaczył jednak wyłącznie zdanie, które brzmiało: „Przygotuj dwie koperty. Pierwszą oznacz numerem jeden, a kolejną numerem dwa…”
Podobała się Wam ta historyjka? Zgadzacie się z morałem?
Dodaj komentarz